Na zachodzie afrykańskiego kontynentu, w paśmie gór Atlas leży wyjątkowe państwo – Maroko. Jeśli o Tunezji mówi się, że stara się być europejska – to Maroko stara się być w Europie! ( i to dosłownie – władze tego kraju starają się o akces do Unii Europejskiej, są w tej chwili na liście krajów stowarzyszonych z Unią, czyli niejako o krok przed wstąpieniem do wspólnoty).
Maroko – co warto wiedzieć i zobaczyć?
Kraj ten z jednej strony ograniczony jest Saharą a z drugiej Oceanem Atlantyckim. Takie położenie i ewidentna bliskość do Starego Kontynentu (Gibraltar) sprawiły, że Maroko jest na doskonałej drodze by doganiać europejskich gigantów i stara się nią podążać bardzo dynamicznie. Poza aspiracjami politycznymi Maroko ma jeszcze jedną rzecz do zaoferowanie nie tylko Europejczykom: Turystykę!
Najważniejszymi dla kraju regionami zorientowanymi na tę gałąź gospodarki są rejony wybrzeża zarówno Oceanu Atlantyckiego jak i Morza Śródziemnego. Powstało tu wiele kurortów dla zaspokojenia potrzeb nawet najbardziej wymagających turystów z całego świata. Jest tu także bardzo wiele dobrze utrzymanych kąpielisk i szerokich plaż – dzięki czemu można tu w pełni korzystać ze zwykle sprzyjającej pogody i naturalnych warunków do plażowania.
Poza centrami turystycznymi w Maroku znajduje się tez kilka miast, które mogą być celem wyjazdu na wczasy same w sobie. Potrzeba dobrych kilku dni by zwiedzić dokładnie Marrakesz, Fez czy słynną Casablancę (z jej słynnym meczetem, który wyposażony jest w otwierany dach – przy dobrej pogodzie często używany robi piorunujące wrażenie).
Jak się dostać do Maroka?
Dzięki połączeniu promami z Hiszpanią i Francją wyjazd do Maroka nie jest drogą wycieczką, zyskuje na popularności zwłaszcza w nieco trudniejszych i mniej stabilnych finansowo czasach. Każdy, kto choć raz odwiedzi Maroko, z pewnością będzie chciał tu jak najprędzej wrócić – w tym kraju można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Bo jeśli już uda nam się wykąpać w Oceania i morzu, zwiedzić którąś z królewskich stolic – zawsze pozostaną trakcje, jakich nie udało nam się “zaliczyć” Jak choćby wycieczka z karawaną po ogromnej pustyni…